Nie mam żadnego zdjęcia.

 Tym razem, nie mam żadnego zdjęcia. Moje myśli i moja głowa już od wielu tygodni dalekie są od rejestrowania otaczającej mnie rzeczywistości. Właściwie, wolałabym ten czas wymazać z pamięci i przeskoczyć odpowiednio daleko wprzód, by znów cieszyć się beztrosko życiem i każdym nowym dniem. Wszyscy jednak wiemy, jak jest... Bezcelowo jest jednak rozwodzić się nad "tym". 

W sumie to jest zimno i ponuro. Dni są bardzo krótkie, wypełnione pracą i natłokiem myśli. Więcej maluję i próbuję doszkolić mój warsztat, a w zasadzie zbudować go od zera, nauczyć się tego, o czym od zawsze marzyłam. Czyżbym więc spełniała marzenia? Te marzenia zawsze odkładane w najgłębszy, zakurzony kąt pokoju? Chyba tak, chyba właśnie tak... Zawsze są jakieś plusy "sytuacji". 

Najgorsza jest tęsknota. Tęsknota, czy raczej samotność? Nie umiem tego teraz rozpoznać. Zawsze byłam dobra w katowaniu się jakąś jedną ciężką emocją, pielęgnowaniu jej w sobie i dbaniu, by trwała jak najdłużej. Wychodziły wówczas z tego różne ciekawe rzeczy, a to jakaś piosenka, a to jakiś blog, albo zdjęcia. Albo mroczna znajomość. Albo ucieczka w środku nocy pustym pociągiem. Teraz jednak, wszystko jest inaczej. Wszystko jest inne, chyba nie do końca "moje" i chyba nie do końca takie jakbym chciała(?). Ale skąd ja mogę wiedzieć... Najtrudniej jest chyba zrozumieć siebie i właśnie teraz najtrudniej jest mi zrozumieć czym jest ten stan. 

Dobrze, że mam jeszcze te jasne, ciepłe przebłyski, kiedy można w ciszy pozapalać świece, włączyć muzykę, otworzyć butelkę najlepszego wina i wtulić się w czyjeś ciepłe ramiona. 


♪♪♪

Komentarze